Rozpoczął się miesiąc październik, który jest poświęcony modlitwie różańcowej. Jaką wartość miał on w życiu świętych – ks. Orione i jego duchowego syna – bł. ks. Franciszka Drzewieckiego?
W drodze ks. Orione starał się rozproszyć przygnębienie chłopców, zwracając ich uwagę na mijaną okolicę. Gdy Kajetana opanowała senność, czuł na swym ramieniu dużą rękę, która przytulała go troskliwie. Kiedy spojrzał, zobaczył różaniec dyskretnie trzymany w palcach i w półśnie słyszał szeptane przez ks. Orione “Ave Maria – Zdrowaś Maryjo”.
145 – kilometrowa droga dłużyła się bardzo z powodu licznych zerwanych mostów. O północy dopiero przybyli do Rzymu i udali się do kościoła św. Anny w Watykanie, który wcześniej Pius X przeznaczył Zgromadzeniu ks. Orione. Chłopców ułożono na łóżkach polowych na chórze. Następnego dnia małego Kajetana przeprowadzono do zakładu na Monte Mario; zakład ten był również darem papieża po trzęsieniu ziemi w Messynie. Było tam już 150 sierot, a podobną liczbę umieścił Orione w innych zakładach.
“Na zawsze zachowałem obraz księdza Orione w czasie nocnej podróży” – oświadczył mi później ksiądz Kajetan Piccini, członek Rady Generalnej Zgromadzenia Synów Boskiej Opatrzności. Modlitwę zawsze łączył z pracą inspirowaną przez miłość, bez efekciarstwa, złudy i szukania poklaski.