Jezus narodził się jako ubogi w nagiej grocie, wystawionej na wiatry; jeszcze nie przyszedł na świat, a już Go wygnano ze społeczności ludzkiej, odepchnięto precz na dwór pod gołe niebo; litościwszy byli dlań wól i osiołek! Ale Jego miłość tryumfuje. Boże Narodzenie daje nam coś z nieskończonej miłości Jezusa, który już od swego Narodzenia stara się, aby Go wzajem miłowano z najwyższą dobrocią i nieskończoną delikatnością. Co za lekcję pokory, wiary, prostoty, ubóstwa, posłuszeństwa i zdania się na Opatrzność Bożą daje nam Pan Jezus ze żłóbka!
Nade wszystko zaś woła do nas Jezus Chrystus ze żłóbka: miłości, miłości, miłości! Życie w miłości – w tym mieści się cała Ewangelia, całe życie i całe Serce Jezusowe, w tym mieści się cały Bóg: „Bóg jest miłością – Deus caritas est” (por. 1 J 4,8). Bóg uczynił miłość fundamentem naszej świętej wiary; z wszystkich cnót ona jest najszlachetniejsza i najwspanialsza. Miłość jest początkiem i źródłem wszystkich naszych zasług. Miłość, rozlana przez Ducha Świętego w naszych sercach, jest cnotą, dzięki której kochamy Boga ze względu na Niego samego i bliźniego dla miłości Bożej.
Ona jest charakterystyczną cechą uczniów Chrystusowych oraz największym przykazaniem Chrystusowi tylko właściwym. Boże Narodzenie ukazuje nam właśnie wielką „Miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (1 J 4,9).