Dziś wspomnienie św. księdza Bosko. Łączyła go przyjaźń z ks. Orione, kiedy to młody Alojzy był przez jakiś czas w zgromadzeniu salezjanów założonym przez ks. Bosko. Oto jedna z historii o tych dwóch świętych:
„Odcięty Palec”
W styczniu 1888 roku całe oratorium jest pogrążone w smutku. Ksiądz Bosco ciężko chory. Alojzy składa swoje nazwisko księdzu Berto, aby w czasie mszy złożył je na patenie wraz z innymi pięcioma kolegami, którzy ofiarują swoje życie za apostoła młodzieży. Ten jednak ulatuje do nieba rankiem 31 stycznia 1888, opłakiwany przez cały Turyn i całe Włochy.
W kościele św. Franciszka w oratorium wystawiają jego zwłoki w postawie siedzącej w fotelu, ponieważ wierni chcą go jeszcze raz widzieć. Wśród chłopców, którzy dotykają różańce i różne przedmioty do zwłok, znajduje się Alojzy Orione. Przychodzi mu myśl: więc biegnie do jadalni i kroi kromki chleba, aby po dotknięciu księdza Bosco służyły do uzdrawiania chorych… Jednak w pośpiechu i ponieważ był mańkutem, odcina sobie kciuk prawej ręki. Skoro się tylko spostrzega, przelękniony, że nie będzie mógł zostać księdzem, biegnie do zwłok księdza Bosco, podtrzymując zwisający palec i dotyka nim ciała świętego. Krew znika, rana się zabliźnia. Jest to pierwszy cud jakiego doznał od Świętego po śmierci.