Miesiąc sierpień jest czasem pielgrzymowania do tronu Matki. 14 sierpnia dotarła na Jasną Górę Piesza Pielgrzymka Płocka, która jest nam szczególnie bliska. Pielgrzymi podczas rekolekcji w drodze pochylali się nad tajemnicą życia konsekrowanego, a jeden dzień był poświęcony św. Alojzemu Orione i naszemu instytutowi. W modlitewniku duchowego pielgrzyma można znaleźć informacje o naszym Założycielu oraz świadectwo jednej z nas:
Najukochańsi
są aniołowie
bez skrzydeł
o ludzkich twarzach
i kochanych oczach
których Bóg
do nas wysyła
aby trzymali nas
za rękę
i zostawiali ciepły ślad
na sercach
ks. dr Marek Chrzanowski FDP
Czy kiedykolwiek czułeś w sercu głębokie pragnienie, by podążać śladami Jezusa Chrystusa, ale sutanna Cię przeraża? Czy kiedykolwiek pragnęłaś należeć tylko do Niego, bo Go bardzo kochasz, ale myśl o noszeniu habitu i życie wspólnotowe w zgromadzeniu sprawia, że dostajesz gęsiej skórki i masz ochotę uciec tam gdzie pieprz rośnie? Czy ogarnia Cię smutek, kiedy patrzysz jak grzech niszczy życie ludzi wokół Ciebie, a oni zdają się zupełnie nie rozumieć, dlaczego? Czy pragniesz jednocześnie, żyć w świecie, wracać do własnego mieszkania i wykonywać swój ulubiony zawód? Zapewne część z Was odpowie twierdząco. Nie martwcie się, ponieważ Nasza Matka Kościół ma więcej do zaproponowania niż tylko bycie księdzem, czy siostrą zakonną. Jedną z możliwości są instytuty świeckie życia konsekrowanego.
Tym, co odróżnia je od innych form życia konsekrowanego, jest pozostawanie ich członków w świecie, aby przez świadectwo życia, modlitwę, pracę i działalność przemieniać świat, udoskonalać go i uświęcać. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Vita consecrata” opisuje tę cechę, jako syntezę świeckości i konsekracji: „Poprzez syntezę świeckości i konsekracji, która jest ich cechą specyficzną, zamierzają przepajać społeczeństwo nowymi energiami Królestwa Chrystusowego, dążyć do przemiany świata od wewnątrz mocą Błogosławieństw. W ten sposób, choć dzięki swej całkowitej przynależności do Boga są w pełni poświęceni Jego służbie, ich działalność w normalnych warunkach życia w świecie przyczynia się – za sprawą Ducha Świętego – do ożywienia duchem Ewangelii różnych form rzeczywistości świeckich. Dzięki temu instytuty świeckie zapewniają Kościołowi, każdy zgodnie z własnym charakterem, skuteczną obecność w społeczeństwie” (nr 10). Istotę tego rodzaju powołania stanowi świeckość i konsekracja, które przenikają się wzajemnie. Członkowie instytutów świeckich są w pełni konsekrowani (składają śluby wieczyste, podczas których zobowiązują się do życia w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, pozostając jednocześnie ludźmi w pełni świeckimi (mieszkają we własnych domach, pracują w różnych zawodach, nie informując świata o swoim szczególnym powołaniu).
W stosunku do wielowiekowej historii zakonów świeccy konsekrowani są nową formą życia konsekrowanego, liczącą zaledwie 68 lat, bowiem 2 lutego 1947 roku papież Pius XII wydał konstytucję „Provida Mater Ecclesia” oraz inne dokumenty ustanawiające instytuty świeckie. W Polsce istnieje 30 zarejestrowanych instytutów świeckich życia konsekrowanego, według danych Krajowej Konferencji Instytutów Świeckich – KKIŚ, a na świecie 190 wg Światowej Konferencji Instytutów Świeckich – CMIS. Może do nich należeć każda osoba, która przyjęła sakrament chrztu św. oraz bierzmowania i jest panną, wdową, kawalerem, wdowcem, klerykiem lub księdzem.
Jednym z ciekawszych przykładów takiego instytutu w Polsce jest Orioński Instytut Świecki. Jest to Instytut Życia Konsekrowanego wg charyzmatu ks. Orione dla dziewcząt i kobiet, które odpowiadając na dość niezwykłe powołanie Pana, oddały się poprzez złożenie ślubu czystości, ubóstwa, posłuszeństwa oraz wierności papieżowi na wyłączną służbę Bogu, pozostając w świecie.
Nie posiadają żadnych zewnętrznych znaków poświęcenia się Jezusowi i z reguły nie informują innych osób o swoim wyborze konsekrowania się Bogu. Może to być Twoja nauczycielka, urzędniczka, lekarka, ekspedientka, bibliotekarka. Poprzez uczestnictwo we wszystkich przejawach życia świeckiego, poprzez pracę i własny przykład życia, a także poprzez codzienną Eucharystię, Liturgię Godzin, Różaniec, Lectio Divina oraz modlitwę osobistą pragną one przemieniać świat od wewnątrz. Są obecne w wielu miejscach na świecie, ale znajdują sposób, by spotykać się na poziomie miasta, regionu i kraju. Mimo że są zazwyczaj włączone pojedynczo w różne obszary życia społecznego, pomagają sobie wzajemnie modlitwą, spotkaniami, przyjaźniami. Maryja jest dla nich nauczycielką wiernego trwania przy Bogu i pełnienia Jego woli, jest wzorem przyjęcia łaski Bożej przez człowieka. Pozostając we własnych środowiskach, ale nosząc w sercu tajemnicę Bożego wybrania, pragną one głosić własnym życiem, że „Tylko miłość zbawi świat” (św. A. Orione).
Zastanawiasz się zapewne, drogi bracie i siostro, czym jest powołanie do życia konsekrowanego? Jak rozpoznać, że Jezus pragnie właśnie Ciebie na tej drodze? Zapytaj swojego serca, czy jest w Tobie pragnienie radykalnego pójścia za Jezusem? Czy lubisz z Nim rozmawiać, czy często przystępujesz do sakramentu pokuty? Czy lubisz czytać Pismo Św.? Czy pociąga Cię uczestnictwo we Mszy Św? Czy zwyczajnie czujesz, że Go kochasz i pragniesz należeć tylko do Niego? Czy już długi czas szukasz swojej drugiej połówki, ale masz wrażenie, że każdy mężczyzna kocha Cię za mało i to Ci nie wystarcza? Czy dostrzegasz, że miłość człowieka jest tylko cieniem miłości Boga i jako taka nie satysfakcjonuje Cię? Czy pragniesz być kochana w sposób doskonały, czyli przez Boga-Człowieka, który z miłości oddał za Ciebie życie, rozumie Cię bez słów, nigdy nie opuści, ani nie zdradzi? Jeśli tak to znaczy, że jesteś zakochana w Miłości! Proś, aby On Cię poprowadził do Siebie. Szukaj Go! Mniej oczy szeroko otwarte na znaki, które On będzie Ci dawał. Porozmawiaj z księdzem, któremu ufasz. Jedź na rekolekcje dla osób poszukujących drogi i porozmawiaj z prowadzącym. Zrób jeden krok, a zauważysz, że Jezus zrobił już tysiąc w Twoją stronę.
Powiesz, dobrze. Zrobiłam już wiele, wydaje mi się, że pragnę należeć do Niego, podoba mi się w tym instytucie, ale skąd mieć pewność? Nie lękaj się wtedy tylko pójdź za Nim. Wyobraź sobie, że stoisz przed Miłością i mówisz Mu, że chciałabyś być w tym instytucie, czy możesz sobie wyobrazić, że On mógłby odpowiedzieć: „Nie, ja Cię tu nie chcę”??? Wiesz dobrze, że to niemożliwe! Nie lękaj się też, że Cię od razu konsekrują i będziesz musiała składać śluby w krótkim czasie, i że nie będzie odwrotu. Proces formacji trwa bardzo długo – od 5 do 10 lat, zależnie od instytutu, więc będziesz miała czas dobrze rozeznać, przy pomocy kierownika duchowego, czy to Twoje miejsce.
Czy bycie Świadkami Ewangelii należy tylko do osób konsekrowanych? Oczywiście, że nie. Jest to obowiązek każdego chrześcijanina., bo bycie osobą wierzącą to nie tylko niedzielna Msza Św., czy modlitwa rano i wieczorem. Bycie chrześcijaninem to styl życia wpływający na zachowanie, postawy, poglądy polityczne. Ludzie mają w Was widzieć świadków zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Świadków Dobrej Nowiny o odkupieniu. Macie zachęcać innych do nawrócenia nie przez pobożne gadanie ale przez przykład życia, który pociągnie ludzi ku Bogu.
A jak to zrobić? Jak wygląda i zachowuje się Świadek? Otóż promienieje on radością, bo spotkał Zbawiciela, poczuł, że został przez Niego rozpoznany, uszanowany, umiłowany, uzyskał przebaczenie, i to spotkanie poruszyło go do głębi, napełniło nową radością, nadało nowe znaczenie jego życiu. I to jest widoczne, udziela się, zostaje przekazane innym. Tak więc radujcie się, weselcie się, promieniujcie radością!
Bądźcie Świadkami, nie szukajcie bogactwa, ani próżnej chwały. Bądźcie posłuszni Papieżowi i nauce Kościoła, której on jest strażnikiem. Pamiętajcie, że nad wyborem Papieża czuwa Duch Św. i sam Jezus, bo Papież jest Jego wikariuszem na ziemi. Głoście nadzieję za pomocą postępowania pełnego miłości, bądźcie mężczyznami i kobietami silnej wiary, zdolnymi do empatii, bliskości, o twórczym i stwórczym duchu. Dobrze wypełniajcie swoje obowiązki , by ludzie patrząc na Waszą uczciwą i pełną poświęcenia pracę wielbili Boga w Was. Przywracajcie nadzieję ludziom młodym, pomagajcie starszym i chorym. Odważnie mówcie złu – NIE. Szerzcie miłość w każdym miejscu i w każdej sytuacji. I módlcie się, spowiadajcie, karmcie swoje dusze Kom. Św. – to zapewni Wam trwanie w Bogu, bez którego nic uczynić nie możecie.
Wróćmy jeszcze na chwilę do sprawy powołania. „Powołanie, zaraz po łasce chrztu, jest największym darem, jakim Bóg może obdarzyć człowieka” – powiedział św. Alojzy Orione.
Alojzy urodził się 23 czerwca 1872 r. jako syn kamieniarza w Pontecurone, w pobliżu Tortony (Włochy). Był najmłodszym z czterech braci. W wieku 6 lat Alojzy rozpoczął naukę w szkole podstawowej, a w trzynastym roku życia zgłosił się do franciszkanów. Pozostał tam tylko niecały rok ponieważ ciężko zachorował na zapalenie płuc. Po powrocie do zdrowia pomagał ojcu w brukowaniu ulic i dróg.
Miejscowy proboszcz poznał się na niezwykłych zaletach chłopca – zarówno moralnych, jak i duchowych. Dlatego umieścił go w internacie, który założył i prowadził św. Jan Bosko w Turynie. Orione miał wówczas 14 lat. Ponieważ należał do najlepszych uczniów, przełożeni mieli nadzieję, że młodzieniec zgłosi się do nowicjatu, by w szeregach salezjanów pracować dalej. Orione jednak po wewnętrznej walce uznał, że jego droga jest gdzie indziej. Mając 17 lat wstąpił do diecezjalnego seminarium duchownego w Tortonie. Ponieważ rodziców nie było stać na opłacanie kosztów nauki w seminarium, mieszkał w małej przybudówce, należącej do katedry i pomagał podczas Mszy Św. Równocześnie był stróżem katedry. W wieku 23 lat otrzymał święcenia kapłańskie.
Jako kleryk seminarium biskupiego Alojzy zbierał w swojej izdebce ubogich chłopców i uczył ich prawd wiary. Wspierał ich także materialnie, o ile tylko pozwalały na to jego skromne możliwości. Biskup, widząc wcześniej u Alojzego jako kleryka tę pracę apostolską, przeznaczył go już jako neoprezbitera do konwentu św. Klary, powierzając mu duchowe kierownictwo wobec tamtejszej młodzieży. Równocześnie młody kapłan udzielał się chętnie z kazaniami i rekolekcjami w okolicznych parafiach. Nawiedzał szpitale, więzienia, domy ubogich, by nieść pomoc duchową.
Alojzy zdawał sobie wszakże sprawę z tego, że zadanie jest ponad siły i że należy zapewnić trwałość rozwiniętemu dziełu. Dlatego, podobnie jak św. Jan Bosko, zaczął sobie dobierać wśród wychowanków przyszłych kapłanów i wychowawców. Tak powstała w roku 1903 nowa rodzina zakonna pod nazwą Małe Dzieło Boskej Opatrzności, zwana popularnie orionistami. Z czasem powstała także gałąź żeńska. Następnie Alojzy założył zakon kontemplacyjny, który miał stanowić duchowe i modlitewne zaplecze dla podejmowanej działalności.
Alojzy zakładał szkoły, uczył w nich rzemiosła, przygotowywał do pracy na roli, tworzył internaty. Pełen troskliwości o zbawienie dusz nie zapomniał o misjach zagranicznych, zakładając placówki m.in. w Argentynie, Brazylii, Chile i Urugwaju, by nieść pomoc włoskim emigrantom.
Orione łączył aktywność z kontemplacją. Jego miłość do Boga, otwarcie wyznawana i praktykowana, wyrażała się w całkowitym służeniu i oddawaniu siebie najbardziej opuszczonym i pogardzanym przez społeczeństwo. Programem jego życia było Pawłowe zawołanie: „Odnowić wszystko w Chrystusie”, a dewizą życia wewnętrznego: „Cierpieć, milczeć, modlić się, kochać, być ukrzyżowanym i adorować”. Przeprowadził akcje ratunkowe po trzęsieniu ziemi w okolicach Mesyny oraz Reggio di Calabria w 1908 r. Na własnych rękach wynosił rannych, dostarczał żywność głodnym, starał się o dach nad głową dla bezdomnych, przygarniał do swoich domów sieroty. W rejonie klęski pozostał trzy lata, mobilizując wszelkie dostępne sobie środki do niesienia pomocy. Podobną pomoc niósł w mieście Marsica (Marsi) w Abruzzach, nawiedzonych trzęsieniem ziemi w roku 1915.
Szczególnie ciepły stosunek żywił Alojzy do Polski. Mimo że nigdy w niej nie był, ukochał ją za jej szczególną wierność Bogu, za jej umiłowanie wolności i za szczególne nabożeństwo polskiego narodu do Najświętszej Maryi Panny. Zwykł był mawiać, że gdyby nie był Włochem, chciałby być Polakiem. Gdy 1 września 1939 roku Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę, kazał odprawić w intencji naszej Ojczyzny nabożeństwo błagalne o ratunek dla niej. Przy ołtarzu kazał umieścić biało-czerwoną flagę. Orioniści rozpoczęli pracę w Polsce jeszcze za życia Założyciela, w 1923 r.
Alojzy Orione zmarł na zawał serca 12 marca 1940 r. w San Remo, powtarzając szeptem: “Jezu! Jezu! Idę!”. Jego ciało spoczywa w Tortonie, w założonym przez niego w 1931 r. sanktuarium Madonna della Guardia (Matki Bożej Czuwającej), najważniejszym kościele orionistów. Św. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w 1980 r. Jego kanonizacji dokonał 16 maja 2004 r. w Rzymie.
Dziś Małe Dzieło Opatrzności Bożej to duża rodzina zakonna, do której należą księża i bracia – Synowie Bożej Opatrzności, Pustelnicy Bożej Opatrzności (zajmujący się ewangelizacją wsi), czynne Małe Siostry Misjonarki Miłosierdzia, siostry Sakramentki Niewidome, Siostry Kontemplatywne od Jezusa Ukrzyżowanego, Orioński Instytut Świecki oraz Ruch Świecki. Ich szczególnym charyzmatem jest praca wychowawcza wśród dzieci, młodzieży i dorosłych, ubogich i odtrąconych przez społeczeństwo. Pracę tę prowadzą orioniści na 4 kontynentach.
Przyjmijmy więc z otwartym sercem tego niezwykłego człowieka, jako patrona dnia dzisiejszego.
Milena Katarzyna.